Zarządzanie projektami, zespołem i analiza IT

update

Jak powstają wpisy?

W tym wpisie wyjaśniam jak wygląda proces powstawania wpisów na moim blogu od tzw. „kuchni”. Opisuję jakich narzędzi używam, jak dokładniej wygląda proces twórczy i jak zarządzam tym procesem. Jeśli prowadzisz bloga, lub myślisz o założeniu – możesz dostosować mój proces pod swoje wymagania. Myślę też, że wpis zaciekawi moich stałych czytelników.

Pomysły na wpis

Pomysły na wpis rodzą się same – zazwyczaj jest to jakaś sytuacja w pracy lub rozmowa ze znajomymi. Od pomysłu do napisania wpisu jest długa droga, zazwyczaj jak wpadnę na pomysł dotyczący wpisu – dodaję go do Trello. BTW, świetne miejsce do zarządzania tego typu rzeczami. Niektórzy blogerzy narzekają na brak pomysłów na wpisy – ja mam wręcz odwrotnie. Narzekam na brak czasu by móc to wszystko opisać. Board w Trello przypomina tablicę Kanban, wygląda mniej więcej tak:

Trello wpisy
Trello wpisy

Jak widzicie mój „kanban” składa się z czterech kolumn, w których niekoniecznie trzeba się doszukiwać logiki 🙂

  • Pomysły – są to tematy, które chciałbym opisać kiedyś, ale na razie nie są dla mnie „sexi”.
  • Short list / Shorter list – to właściwie dla mnie to samo. Po prostu po rozbiciu na dwie listy wygląda to nieco czytelniej (a nie brakuje mi miejsca na szerokość ekranu). Są to tematy, które chodzą mi po głowie – mam określoną ich wizję i brakuje mi czasu by je napisać. Czasami „ciekawsze” dla mnie tematy wrzucam z kolumny Short list do Shorter list.
  • Zaczęte szkice – jak sama nazwa wskazuje, są to wpisy, które mam zaczęte, ale nie ukończone.

W board zrobiłem dwie etykiety, których używam – czerwona (YouTube) i niebieska (blog). Dzięki temu mam jeden board do zarządzania treścią w dwóch źródłach. W moim przypadku sprawdza się to super bo nie dzielę tematów na źródło – nie zakładam np. że na blogu piszę o zarządzaniu projektami, a na YouTube o startup – to gdzie realizuję treść zależy od tego ile mam czasu i na co mam „wenę”. Jak możesz zauważyć, zdecydowanie częściej mam wenę na wpis na blogu. Trochę zamazałem tytuły o czym będę pisał, żeby nie spoilerować. BTW, zazwyczaj znajdują się tam krótkie zdania / myśli, podejrzewam, że nawet po odsłonięciu, nie wszystkie byłyby dla was jednoznaczne.

Temat po dodaniu do Trello czasami wisi tam kilka tygodnii – w tym czasie w mojej głowie zachodzi proces, który nazywam „krystalizacją myśli”. Czyli porządkuję sobie swoje przemyślenia na dany temat – jeśli uznam, że wątek jest gotowy – zakładam mu szkic, a w nim piszę krótką listę punktów, które chcę poruszyć. Kolejnie zdarza się, że ta lista leży kolejne kilka tygodni, aż poczuję, że to jest ten dzień by opisać wątek. Niejednokrotnie bywało, że jakiś temat na tyle mnie pobudzi, że zanim dodam kartę w Trello to mam gotowy szkic do publikacji.

Jak możesz zauważyć aktualnie na board znajdują się 43 pomysły na wpisy.


Pisanie

Jak wspomniałem wcześniej, proces pisania jest podzielony na kilka etapów. Wpisanie pomysłu i jego krystalizacja w głowie i sporządzenie listy podpunktów w szkicu nie są przeze mnie planowane – to przychodzi zupełnie spontanicznie. Zdarza się, że planuje moment, w którym będę pisał wpis. W związku z tym, że mój grafik w pracy jest napięty – zazwyczaj takim terminem pisania jest sobota lub niedziela rano. Bywa, że w zaplanowanym terminie pisanie mi ewidentnie nie idzie, wtedy nie męczę się z wpisem – przekładam jego napisanie na mniej określony moment w ciągu tygodnia. Zazwyczaj bywa to w tzw. międzyczasie. Czasami jak złapie mnie wena w weekend to powstają dwa wpisy – jeden po drugim. Do planowania terminu pisania wpisów używam aplikacji, której używam do planowania swojego czasu, czyli Todoist.

Jak mogłeś przeczytać w moim podsumowaniu 2017 roku – zauważyłem jedną rzecz. Jeśli wpis pisze mi się „szybko”, to również dobrze się go czyta. Jeśli męczę się nad pisaniem, to prawdopodobnie będziesz się męczył czytając go. Dlatego jeśli przez ~1h nie powstanie 70%-80% wpisu, porzucam tą czynność, przekładam to zadanie na inny dzień. Wszyscy na tym korzystamy 🙂 Można powiedzieć, że napisanie wpisu zajmuje mi od 30m do 2h. Po napisaniu wpisu tworzę miniaturę i zapisuje szkic jako „oczekujący na przegląd”. Używam tego statusu w WordPress do zaznaczenia wpisów, które są w 100% ukończone i mogę je opublikować w każdej chwili.

Od około roku publikuję wpisy z częstotliwością 1 treść / tydzień. Wcześniej pisałem rzadziej – 1 wpis / 2 tygodnie, wtedy wprowadzałem do procesu pisania jeszcze jeden krok – po ukończeniu szkicu, rozsyłałem go do swoich „recenzentów” by uzyskać feedback. Na tej liście było około 30 osób, z czego miałem zazwyczaj od 3-5 opinii na temat wpisu, czasami je uwzględniałem, czasami nie. Zrezygnowałem z tego kroku wraz ze zwiększeniem częstotliwości publikacji – ludzie nie nadążali czytać i dostawałem opinie po publikacji.

Jeśli chodzi o wpisy na blogu – nie jestem perfekcjonistą. Po napisaniu, czytam wpis około 2-3x i poprawiam niejasne zdania. Zdaję sobie sprawę z jego niedoskonałości, byłbym w stanie napisać dany tekst lepiej, ale szkoda mi czasu na wieczne poprawianie. 90% czytelników zrozumie co chcę przekazać i wyniesie coś z wpisu nawet jeśli będzie niedoskonały – w tą grupę celuje ze swoimi wpisami. Zdaję sobie sprawę, że nieważne jak długo bym siedział nad wpisem i go poprawiał, jeśli ktoś będzie chciał zawsze znajdzie powód by wbić „szpilkę”.

Ciekawy tweet Mateusza:

Ramówka

Ramówka to może zbyt poważne słowo, w każdym razie staram się planować publikację. Wychodzę z założenia, że temat publikacji nie musi być powiązany z konkretną datą – nie ma dla mnie znaczenia czy publikuję wpis o startup czy zarządzaniu projektami. Jeśli mam zapas wpisów to staram się przeplatać te kategorie żeby nie było zbyt monotonnie. Całość planuję na tablicy, która wisi na ścianie. Poniżej wklejam zdjęcie mojej „ramówki” – sorry za jakość, ale mam kiepskie oświetlenie. Wkleiłem stickery na zdjęcie – żeby zamazać pewne rzeczy.

Ramówka publikacji

W wielkim skrócie: podzieliłem tablicę na 12 elementów (miesiące). Mając założenie, że będę publikował:

  • styczeń – maj – 1 treść / tydzień;
  • czerwiec – wrzesień – 1 treść / miesiąc;
  • październik – grudzień – 1 treść / tydzień.

rozpisałem to na tablicy. Cyfra pod miesiącem mówi mi ile wpisów w danym miesiącu musze napisać. Druga połowa roku będzie dla mnie bardzo wymagająca – w związku z tym chcę skupić się na pisaniu w pierwszej połowie roku (dlatego naprodukuję lekki nadmiar wpisów). W styczniu możesz zauważyć czerwone kreski – jest ich tyle, ile wpisów mam napisać. Jeśli dany napiszę to przekreślam kreskę. Poniżej jest wiersz nazwany „publikacje” – jest tyle kółek, ile poniedziałków w danym miesiącu, w których ukaże się wpis. W związku z tym, że początek roku będzie dla mnie intensywny pod względem pisania – koloruję na czerwono poniedziałki, w których wiem, że ukaże się wpis (bo go już napisałem). Dzięki temu będę widział jak postępują moje założenia względem harmonogramu. Dzięki takiemu systemowi nabiorę świeżości do pisania przez okres wakacyjny, a w przyszłym roku prawdopodobnie powtórzę cały proces.


Tak wygląda ten proces od kuchni w moim przypadku – trochę planowania, trochę chaosu. Podejrzewam, że każdy bloger ma własny sposób na czynienie procesu publikacji zarządzalnym – najważniejsze, żeby był on wygodny. Ja w swoim postawiłem na to, żeby uniknąć nadmiaru informacji lub metryk, które śledzę. Dzięki temu mogę skupić się na tym co dla mnie istotne.


Dziękuję, że przeczytałeś ❤️

Pssst... przygotowałem dla Ciebie kilka prezentów - wybierz co Ci się przyda! 👍

2 komentarze do “Jak powstają wpisy?

  • Cześć, a w jakim programie piszesz tekst? Czy możesz podpowiedzieć jakiś sposób na pisanie tekstów na telefonie (iOS) i integrację z worpressem?

    Odpowiedz
    • Cześć. Ja piszę w tym edytorze WordPressowym, który jest wbudowany. Głównie ze względu na to, że od razu formatuję post do publikacji.

      Ja osobiście nie wyobrażam sobie pisania tekstów na telefonie – chyba bym nie wytrzymał nerwowo 🙂 Kiedyś jak byłem na wordpress.com to była dedykowana aplikacja do zarządzania kontem WordPress. W WP można też ustawić, że jeśli wyślesz email pod wybrany adres to post zostanie opublikowany. Jeśli zależy ci tylko na pisaniu to chyba najwygodniejszy będzie Evernote.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.